KKS Astra Krotoszyn - strona oficjalna

Ten mecz miał dać szkoleniowcowi krotoszynian odpowiedź, jak poradzą sobie jego podopieczni w starciu z wymagającym rywalem. Gołuchów już przed tym spotkaniem świętował awans do IV ligi wielkopolskiej grupy południowej. Astra znów nie przystąpiła do tego meczu w pełni optymalnym składzie. Z racji, że mecz rozegrano w czwartek, 15 czerwca Krutin musiał sobie radzić bez 2 podstawowych obrońców Łukasza Wawrockiego i Kacpra Kmieciaka. Ich miejsce zajęli nominalni pomocnicy Szymon Juszczak i Mateusz Marciniak. Zagrali oni na bokach obrony. W wyjściowej 11 zabrakło miejsce także dla filigranowego Łukasza Budziaka. Ten waleczny wychowanek naszego zespołu pojawił się po przerwie zastępując Tomasza Miedzińskiego. Zmiany te miały znaczący wpływ na rozegrany przez gości początek spotkania. –Przyznaję, pierwsze 20 minut w wykonaniu Asterki było bardzo niemrawe. Piłkarze zachowywali się jakby myślami byli jeszcze w autobusie- mówi kierownik drużyny Mariusz Ratajczak. Skutkiem tego była strata 2 bramek przez krotoszyński team. Już  w 2’ Patryk Wojtkowiak musiał wyciągać piłkę z sieci, po precyzyjnym strzale Przemysława Skibiszewskiego. Snajper miejscowych pokonał go oddając uderzenie z okolic 16-nastki, a futbolówka wpadła tuż przy lewym słupku bramki. Zaledwie 15’ później ten sam zawodnik wpisał się po raz drugi na listę strzelców, niemal kopiując swój wyczyn z początku spotkania. Od tego czasu gra się wyrównała. Asterka obudziła się z letargu i pokazała walkę oraz zawziętość. Zaczęła też stwarzać bramkowe okazje pod bramką przeciwnika. Wynik jednak się nie zmieniał. Astra konstruowała akcję zaczepne, ale brakowało wykończenia. Wszystko zmieniła akcja z 45’ gry. Po składnej akcji ofensywnej naszego zespołu, futbolówka trafiła pod nogi Pawła Krysia. Ten nie namyślając się długo, uderzył piłkę bez jej przyjmowania, w dodatku nie czekając aż spadnie ona na ziemię. Piłka trafiła w samo okienko mijając po drodze zdezorientowanych obrońców i portero teamu z Gołuchowa. Dzięki zdobyciu tej bramki w piłkarzy Asterki wstąpiły zdwojone siły. Od pierwszego gwizdka w 2 części gry prowadzącego zawody arbitra Łukasza Orszulaka zaznaczyła się wyraźna przewaga biało-niebieskich. Krotoszyński zespól raz po raz stwarzał sobie akcje bramkowe. Najbliżej doprowadzenia do remisu był nasz najlepszy strzelec Mikołaj Marciniak. Jego 2 uderzenia wybronił jednak bramkarz. Warto dodać, że portero gospodarzy w tej akcji pokazał kunszt bramkarski, broniąc w brawurowy sposób uderzenia naszego bombardiera. Swoja szansę miał również Jędrzej Paczków. Napastnik Asterki mając wolną przestrzeń, nie uderzał na bramkę , lecz wdał się w drybling z nadbiegającym obrońcą. Wygrawszy go uderzył jednak niecelnie. LKS wyraźnie czekający na zakończenie meczu, by świętować awans, miał szansę dopiero w końcówce meczu. Jednak piłka po uderzeniu Łukasza Pietrzaka trafiła w poprzeczkę i wynik nie uległ już zmianie. Porażka jednak kosztowała jednak spadek na 8 miejsce w tabeli na koniec sezonu. Swój mecz wygrała bowiem drużyna KS Opatówek. Zrównała się ona przez to punktami z Asterka, a mając lepszy bilans meczów bezpośrednich awansowała naszym kosztem na 7 miejsce w ligowej tabeli. Kilka słów należy się także kibicom. Fanatyczni Fani tym razem pokazali klasę. Nie dość że licznie przybyli na to spotkanie, meldując się na stadionie w liczbie 92 osób, w tym 17 zaprzyjaźnionych z naszym zespołem fanów Kanii Gostyń, to jeszcze wzorowo dopingowi. –Jestem pod ich ogromnym wrażeniem- tłumaczył kierownik Mariusz Ratajczak, dodając że porażka bardzo zabolała zespól z jeszcze innego powodu. W przypadku wygranej Astra wywalczyłaby tytuł rycerzy wiosny. A tak zajęła w tej rundzie 3 miejsce, tracąc do lidera LKS-u Gołuchów zaledwie 3 oczka.   

ASTRA: Wojtkowiak– Juszczak, Olejnik, Krystek, Mateusz Marciniak, Ratyński (80′ Płokarz), Kryś, Lialuk, Mikołaj Marciniak, Miedziński (46′ Budziak) ,Paczków.

Paweł Krawulski

• Komentarzy [0]
• czytano: [618]
• DO