- autor: mrmarian, 2018-03-20 11:54
-
Ostatnie dni przed inauguracją kaliskiej klasy okręgowej były bardzo pracowite dla Asterki. Dopinano ostatnie kontrakty. W sumie kadra na rundę wiosenną liczy 23 nazwiska. Pojawił się także nowy sponsor.
To miejscowa firma usługowo-budowlano-montażowa EK-BUD Edwarda Krawczyńskiego. To kolejny znak, iż klub z ul. Sportowej zmierza we właściwym kierunku i krok po kroku zbiera fundusze na grę w wyższej lidze. Jednak kibiców najbardziej interesuje atmosfera w zespole. Ta póki co jest dobra. Sympatycy klubu mogli się przekonać o niej uczestnicząc w sparingu z Lwem Pogorzela, w dniu 10 marca. Spotkanie z liderem leszczyńskiej grupy 1 ,,A”-klasy nie było wielkim widowiskiem. Niepośledni wpływ na to miał zapewne nie najlepszy stan murawy boiska treningowego. Po wcześniejszych opadach deszczu było bardzo grząskie, zwłaszcza w obrębie obu 16-nastek. Co więcej uniemożliwiało to rozgrywanie technicznej piłki. Asterka do tego spotkania przystąpiła zaś nieco ospale, jakby jeszcze była myślami przy prezentacji, która miała miejsce kilka godzin wcześniej w kinie Przedwiośnie. W efekcie do przerwy pachniało sensacją, gdyż miejscowi piłkarze przegrywali 0:1. Zdecydowane słowa trenera Leszka Krutina w szatni oraz podkręcenie tempa gry, zrobiły swoje. Miejscowi futboliści 5 razy pokonali bramkarza gospodarzy, grając do tego bardzo uważnie w defensywie. Końcowy wynik 5:1 nie pozostawiał wątpliwości, która z drużyn prezentuje wyższe umiejętności oraz kulturę gry. Asterkę nawet pomimo kilku nieobecnych stać było na zaprezentowanie kilku dynamicznych akcji, zakończonych celnymi strzałami. Na trybunach można było zaobserwować również trenerów i piłkarzy Asterki. Wśród nich znajdował się m.in. Mateusz Wronecki. Ten wychowanek krotoszyńskiego zespołu, związał się ponownie z klubem z ul. Sportowej. W założeniu władz klubu miał walczyć o bluzę I bramkarza z Bartoszem Jaryszem, w sytuacji, gdy dotychczasowy I portero Patryk Wojtkowiak dochodzi do siebie po złamaniu nogi. Ci, co go pamiętają z wcześniejszych występów wiedzą jaki posiada piłkarski potencjał. Niestety w trakcie przygotowań do rundy nabawił się problemów z kolanem. –Na szczęście to nic poważnego. Mogę wykonywać wszelkie czynności i nie widzę dyskomfortu-mówił niespełna 22-letni piłkarz. W dalszej rozmowie podkreślił, iż nie żałuje decyzji opuszczenia Krotoszyna i wybrania w przeszłości oferty Ostrovii 1909 Ostrów Wlkp. i później Białego Orła. –Tam trener Maciej Dolata przeprowadzał ze mną specjalne bramkarskie treningi, które pozwoliły mi osiągnąć wyższy sportowy poziom. Także czasu spędzonego w Koźminie nie żałuję- mówi piłkarz. Jednak przez cały czas śledził poczynania swojej pierwszej drużyny. Po podjęciu pracy w policji znów zapragnął spróbować swoich sił w Krotoszynie. –Wróciłem pełen zapału, widząc ze po raz kolejny tworzy się zgrana grupa. Przekonałem się, ze Astra jest uznawana marką w regionie, bez problemów ze skompletowaniem kadry, z czym w ościennych klubach jest rożnie- oświadcza piłkarz, zapewniając że po osiągnieciu 100% sprawności chce po raz kolejny przywdziać bramkarską bluzę. –Na razie jestem podbudowany postępami Bartosza Jarysza. Dziś szczególnie w I połowie miał kilka udanych interwencji- kończy piłkarz. Warto dodać ,że we wtorek, 13 marca zakończyła się z sukcesem saga z pozyskaniem dwóch piłkarzy IV-ligowej Odolanovii. Zarówno Kamil Czołnik, jak i Arkadiusz Kuświk zostali krotoszyńskimi futbolistami. Do tego do kadry seniorów włączony został Oliwier Kuszaj. Ten wychowanek Astry, występujący ostatnio w Ostrovii został wypożyczony do Krotoszyna i przez rundę wiosenną będzie znów reprezentował barwy macierzystego zespołu. Ma za zadanie wzmocnić siłę pomocy. Ale to nie koniec wzmocnień, wykonanych w trybie last minute. Z drużyny juniorów powołano dwóch perspektywicznych zawodników. To Patryk Kuźnicki, kolejny nominalny pomocnik i występujący na prawej obronie Tomasz Roszczak. Te wszystkie ruchy mają sprawić, że drużyna z Krotoszyna stanie się licząca silą w okręgówce. Stawka, o którą toczy się gra w tej rundzie jest bardzo wysoka. Zajęcie drugiej pozycji może nawet zdecydować o grze w przyszłym sezonie w IV lidze. Wszystko to związane jest z reformą IV ligi. W Wielkopolsce zamiast 2 grup, powstanie 1 zrzeszająca 20 teamów. Na dzień dzisiejszy wiele z klubów okręgowych nie zamierza podejmować takiego ryzyka, głownie z powodów finansowych. Gra na IV-ligowym froncie byłoby spełnieniem marzeń coucha Krutina, który od początku sezonu uczula swoich podopiecznych do gry o ten właśnie cel. O tym czy tak właśnie się stanie dowiemy się po zakończeniu rozgrywek.
Paweł Krawulski