- autor: mrmarian, 2016-10-03 17:44
-
Okręgowy Puchar Polski w rejonie kaliskim wkracza w decydująca fazę. Do rywalizacji włączają się zespoły III-cio i IV ligowe. Los tym razem nie był łaskawy dla piłkarzy Astry. Po wyeliminowaniu Piasta Kobylin, tym razem przydzielił on jednego z faworytów do końcowego zwycięstwa. Dlatego w najbliższa środę, 5 października Asterkę czeka prawdziwy mecz prawdy. W spotkaniu rundy przeciwnikiem naszego zespołu będzie drużyna Jaroty Jarocin. To ekipa dobrze znana w Krotoszynie.
| W przeszłości, choć pamiętają ją dziś tylko nieliczni, oba teamu rywalizowały o przodownictwo nie tylko w tabeli, ale i regionie. Od kilku lat Jarota znajduje się jednak ,,lata świetne” przed Astrą . Rywalizuje z powodzeniem w III lidze, a w przeszłości grała na II-ligowym froncie. Nawet ubiegłoroczna reforma zatwierdzona odgórnie przez PZPN, polegająca na zmniejszeniu z 8 do 4 grup zespołów walczących w III lidze, nie była problemem dla naszych przeciwników. Team zapewnił sobie spokojne utrzymanie już jesienią, kiedy był prawdziwą rewelacją rozgrywek, będąc jej liderem. Futboliści Asterki ostrzą sobie żeby na tę rywalizację Z szatni dochodzą głosy o nadzwyczajnej mobilizacji. Krotoszynianie chcą powalczyć jak równy z równym z zespołem z Jarocina. Jeśli zagrają z pełnym zaangażowaniem, a szczęście będzie po ich stronie, to ta rywalizacja nie będzie jednostronna. Jest wówczas nawet szansa na powalczenie o pełną pulę. Zresztą historia zna wiele takich przypadków, gdzie teoretycznie słabszy zespół wychodził zwycięsko z potyczki z faworytem. Poza tym to nad Jarotą ciążyć będzie presja. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia spotkanie to muszą wygrać. Nasi mogą, a sprawiając niespodziankę, nie tylko ucieszą swoich kibicom, ale i podniosą morale. O końcowy triumf będzie jednak bardzo ciężko. Zdają sobie z tego sprawę wszyscy, łącznie ze sztabem szkoleniowym. Jednak zespół nie wyjdzie na zieloną murawę, by otrzymać jak najmniejszy wymiar kary. Chce podjąć walkę, by swoją postawa wzbudzić szacunek u przeciwników. Środowa potyczka będzie szczególna dla Mikołaja Marciniaka. Nasz obecnie najlepszy strzelec w poprzednim sezonie reprezentował bowiem barwy jarocińskiego klubu. Wiele zależeć będzie także od rekonwalescenta Mateusza Marciniaka oraz założeń taktycznych przyjętych przed tym, spotkaniem przez Leszka Krutina. Sympatycy i kibice zespołu ze stolicy powiatu zadają sobie pytania o to na jakiej pozycji zagrają poszczególni piłkarze i czy couch Astry będzie miał do dyspozycji w środku tygodnia całą kadrę. Wiele miejsca w burzliwych często dyskusjach zajmują nasi rywale. W jakim przyjadą składzie i czy będą skupieni na celu głównym jakim jest współzawodnictwo w rozgrywkach ligowych, czy też będą chcieli udowodnić na boisku swoja sportową wyższość? Wszystkie te pytania zejdą na dalszy plan w środę o godz. 16.15 po pierwszym gwizdku sędziego. Rozjemcą tego spotkania będzie doświadczony sędzia z tego rejonu Piotr Wasielewski, który kilka lat temu sędziował mecze także w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jako ciekawostkę należy dodać, że arbiter już raz był rozjemcą w spotkaniach tych drużyn. 11 marca 2012 r. Astra uległa wówczas II zespołowi Jaroty 1:4. Czy po ponad 4 latach dojdzie do rewanżu? Aby się o tym przekonać wystarczy przekroczyć bramę stadionu miejskiego oraz żywiołowym dopingiem starać się poderwać nasz zespół do ofiarnej walki przez całe spotkanie. Wstęp kosztuje 5 złotych- bilet normalny i 3 zł ulgowy przysługujący emerytom i rencistom Dodać należy że młodzież i kobiety mogą zasiąść na trybunach całkowicie za darmo.
Paweł Krawulski